środa, 22 maja 2013

Nicea wiosną

....przereklamowana :-) Ale koncert Depeche Mode był przedni.

Ale... Jeżeli ktos narzeka na komunikację miejską w Warszawie i brak respektowania praw pieszych, koniecznie powinien odwiedzić Niceę.
Jezeli chodnik - to po jednej stronie ulicy. Wszędzie auta.  Wszędzie dogodne parkingi. Komunikacją miejską jeżdżą tylko imigranci. To nie jest miasto dla biednych ludzi. Polecam zblazowanym imprezowiczom. Można się zrelaksować.

sobota, 20 kwietnia 2013

Hotel Gołębiewski w Karpaczu

Byłam tam dwa razy w 2013. Spędziliśmy tam ferie zimowe ze starszym synem i Wielkanoc z całą rodzinką. Opiszę plusy i minusy pobytu.

Zakwaterowanie:
Pokoje rodzinne to dwa, duże, luksusowe, dobrze wyposażone osobne pokoje o łącznej powierzchni ok. 120 m2, połączone podwójnymi drzwiami. Luksus pozostawienia malucha w zamkniętym pokoju obok. Bajka. Super. Pokoje są codziennie sprzątane. Wymieniana pościel i ręczniki. Mydełka, szampony, ciasteczka i woda. Obsługa hotelowa zawsze uśmiechnięta i nastawiona pro-kliencko. Chyba mają dobrą atmosferę w pracy :-) Albo super udają zadowolenie z życia.
Minus: hotel jest ogromny. Warto wziąć ze sobą wózek dla dwulatka. Droga do/od windy wydaje się nie mieć końca.
Uwaga: jeżeli podróżujecie ze starszymi dziećmi, jeden pokój jest tak duży, że w zupełności Wam wystarczy. W każdym pokoju, oprócz łóżek, znajduje się dwuosobowa, rozkładana sofa. Unikać pokoi na poziomie 0/-1

Jedzenie:
super.
Uwaga: na deser brak lodów. Ale można je kupić w restauracji przy recepcji. Multum ciastek. Pycha.
Wszystko świeże i smaczne. Urozmaicone. Polecam. Ciekawostką są machiny do sushi :-) Dużo ryb, sałat. Pyszne zupy.

All Inclusive:
nie opłaca się. No chyba, że ktoś lubi Żywca z kija, Sobieskiego i takie sobie wino. Dla alkoholików opcja jest ok, ale dla piątkowych, dzieciatych pijaków opcja mało atrakcyjna. W opcji "ALL" tylko piwo, wino, soki i wódka. Plus owoce i drobne przekąski (koreczki, ciastka, owoce).

Infrastruktura: dla rodzin z dziećmi, nie ma w Polsce lepszego hotelu. Super baseny, w tym piaskownica dla dzieci, ogromna sala zabaw, odrębna restauracja dla maluchów. Boisko piłkarskie, kręgle, sala z automatami, zajęcia dla dzieci i dorosłych (kino, karate, joga, taniec, samoobrona, zajęcia plastyczne). Stok narciarski bezpośrednio przy hotelu. Polecam szkółkę "Na krawędzi"i kochaną instruktorkę Monikę. Mam 36 lat i nauczyła mnie jazdy na nartach :-)))))
Snowboard, narty - w rozsądnych cenach. Uczą pasjonaci. Sprzęt w dobrym stanie. I uczą skutecznie!


Posumowanie:
ludzi multum, ale tłum rozkłada się po hotelu. Hotel to moloch, ale luksusowy.
Taki Egipt w Polsce. Dla rodzin z dziećmi - nie ma lepszego.
Ale na romantyczny wyjazd absolutnie odpada. Hotel nastawiony jest wyłącznie na rodziny z dziećmi :-) Na razie jestem zachwycona i pasuje mi to!

Minusy:
  • Gabaryty hotelu i tłumy gości. Hotel jest ogromny. Nie da się uciec przed tłumem. Daleko do wind, kina, sali zabaw, centrum Karpacza. Przydaje się wózek dla dziecka.
  • nieciekawa akustyka pokojów. Słychać jak sąsiad bierze prysznic. na szczęście hotel jest nastawiony na "dzieciatych"wiec po 23 panuje absolutna cisza.
Plusy:
  • nastawiony wyłącznie na rodziny z dziećmi. Unikatowy w skali Europy. Wrócimy tam na 100%. Szkoda, że hotel nie wprowadził kart lojalnościowych. Napiszę do nich, upomnę się :-)
  • bardzo czysto! nawet w toaletach!
  • super obsługa w recepcji, na stołówce, panie sprzątające, animatorzy. Ekstra!
  • odrębna restauracja dla maluchów
  • basen, grota solna, 5 saun, grota lodowa
  • cudowne akwaria
  • kino
  • sala zabaw dla maluchów, sala hazardu dla starszych (cymbergaj, piłkarzyki, gry elektroniczne isymulatory dla starszych), boisko
  • niedrogie kręgle
  • jedzenie: urozmaicone i bardzo, bardzo smaczne
  • bliskość stoku narciarskiego (bezpośrednio przy hotelu)
  • dyskoteka
  • hotel nastawiony na rodziny z dziećmi, wózek na basenie nie robi wrażenia
  • atmosfera
Jeżeli macie pytania, czekam na komentarze pod postem. Chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące pobytu w Gołębiewskim w Karpaczu.
Pozdrawiam, Konsumentka.



środa, 16 stycznia 2013

Zakupy z dzieckiem

Jestem przeciwniczką zabierania małych dzieci do sklepów. Doprecyzuję. Jestem przeciwniczką nie tylko zabierania dzieci do sklepów, ale również mężów. Zakupy to domena kobieca. Mężczyźni są zbyt zadaniowi. Kiedy facet ma kupić żółty Domestos, to idąc do sklepu kieruje się w stronę półki z chemią i kupuje żółty Domestos. I chociażby lodówka świeciła pustką, to będąc w sklepie nie kupi niczego poza żółtym Domestosem. Kiedyś w sieci krążył świetny rysunek pokazujący drogę po sklepie pokonywaną przez kobietę i mężczyznę.

I jest w tym, przyznam, dużo prawdy. Kobieta idąc do sklepu po żółty Domestos, po drodze zbierze cały kosz zakupów i przydasiów i w rezultacie kupi środek czyszczący, którego reklamę widziała kątem oka w tv, który dodatkowo jest w promocji.
Wrócę do dzieci. Nie znoszę ryczących i wrzeszczących bachorów w sklepie, matek wózkowych, rodziców z kilkutygodniowymi maluchami skulonymi w nosidełkach, próbujących ukryć się przed rażącym światłem świetlówek. Dzieci krzyczących przy kasach, zagluconych, kaszlących, albo ubranych na misia, czerwonych od potu.

Jeżeli już muszę wybrać się na zakupy z dzieckiem, to wybieram sklep, gdzie zakupy będą najmniej kłopotliwe dla dzieciaka, dla mnie i mojego zdrowia psychicznego. Postanowiłam poddać ocenie warszawskie sklepy, właśnie pod kątem przyjazności matce z dzieckiem. Matce, która musi polegać wyłącznie na sobie, ogarniając dzieciaka, zakupy i wszystko wokół.
1. Auchan Łomianki i Wola Park
Zalety:
  • osobne kasy dla uprzywilejowanych, w tym rodziców z dziećmi
  • kasy samoobsługowe
  • czyste toalety
  • głębokie wózki sklepowe (małe ryzyko, że dzieciak z niego wypadnie)
  • panie pakują zakupy do toreb, więc można skupić uwagę na dziecku, a nie na pakowaniu zakupów
  • długie stanowiska kasowe, ułatwiają wyładowanie większych zakupów
  • w sklepie nie jest gorąco, temperatura jest znośna, można zrobić zakupy w kurtce, nie trzeba rozbierać siebie i dziecka (oprócz stoiska z pieczywem)
  • nieźle zaopatrzony dział tekstyliów dla dzieci, przystępne ceny ubrań
Wady:
  • brak zadaszonego parkingu (Łomianki)
  • wysokie progi na parkingu utrudniające przejazd z wózkiem, zarówno sklepowym, jak i spacerówką ze skrętnymi kołami
  • mikroskopijna sala zabaw (Wola Park)
2. Leclerc Bielany
Zalety:
  • najtańsze Lego w mieście i konkurencyjne ceny zabawek
  • nieźle zaopatrzony dział z jedzeniem dla dzieci (lepszy niż Auchan)
  • częste promocje na pampersy/pieluchy jednorazowe
  • cały rok dostępne pieluchy na basen
  • głębokie wózki
  • w sklepie nie jest gorąco
  • wygodny parking (zadaszony) i górny, monitorowany, z wygodnym dla wózków zjazdem do sklepu 
  • duży wybór książek dla dzieci
Wady:
  • bardzo brudne i śmierdzące toalety
  • brak kas uprzywilejowanych i samoobsługowych
  • brak darmowych toreb na zakupy
  • mikroskopijny parking podziemny, wąskie miejsca nie pozwalające na swobodne wyjęcie dziecka z fotelika 
  • krótkie taśmy przy kasach
  • sklep jest mały, jest ciasno
3. Carrefour Bemowo
Zalety:
  • duży wybór zabawek, te robione specjalnie dla sieci sklepów Carrefour są bardzo dobrej jakości
  • duży, wygodny parking
  • duża sala zabaw na terenie marketu
Wady:
  • kasy uprzywilejowane są tak wąskie, że nie ma szans, żeby zostać obsłużonym z dzieckiem poza kolejnością
  • na dziale tekstylnym strasznie śmierdzi chińską gumą, dział z ubraniami jest obok działu dziecięcego, więc boję się tam wchodzić z dzieckiem.
  • słaby wybór jedzenia dla dzieci
  • drogo
  • brak bezpłatnych toreb na zakupy
4. Tesco, Górczewska (dawny HIT :-)
Zalety
  • ubranka F&F dla dzieci - najlepsze bodziaki dla maluchów, niezła jakość i cena
  • częste promocje na pieluchy
  • kasy samoobsługowe
Wady
  • brudne toalety
  • brudno w sklepie
  • brak krytego parkingu





        sobota, 5 stycznia 2013

        Uwaga na ceny w TK Maxx!

        TK Maxx reklamuje się jako sklep, w którym produkty światowych marek można kupić po znacznie obniżonych cenach. Zdarzało mi się nie raz w tym sklepie zdobyć prawdziwe perełki, markowy ciuch, czy kosmetyk, którego cena była do 70% niższa niż w sklepie, np.: bluzka Moschino za 100 złotych, nabłyszczacz do ciała CK za 24 złote, buty Puma za 60 złotych czy Natrurino za 64 złote. Na metce z reguły znajdują się dwie ceny: oryginalna cena producenta i cena sklepu, po obniżce. Ale co raz częściej cena "producencka" jest nieprawdziwa i sztucznie zawyżona. Sklep podaje też, zamiast ceny producenta, cenę za 100 g produktu. Kupujący ma wrażenie, że kupując produkt trafił na supermega okazję, a w rzeczywistości wcale tak nie jest! W przypadku ubrań czy przedmiotów agd ich cenę można sprawdzić w domu i porównać ją z tymi w internecie, a potem zwrócić taki towar do sklepu.
        Niestety kosmetyki nie podlegają zwrotowi.
        Pomadka powiększająca usta: Plump Potion Physicians Formula, 5 gram
        Cena w TK Maxx podana jest za 100g produktu, który kosztuje 399,80 złotych, cena za jedną szminkę to 19,99 złotych.  Na stronie producenta można łatwo dowiedzieć się, że szminka kosztuje w rzeczywistości 9,95 dolarów.
        Oryginalna szminka kosztuje w USA ok. 30 złotych, więc TK Maxx obniża jej cenę o ok. 30%. Podobny zabieg zastosowano przy pudrze. Cena "przed"za 100g. to 147 złotych = 24,99 złote. Na stronie producenta ten puder kosztuje 12,99 dolarów, czyli około 40 złotych.

        Na Amazon.com te produkty można kupić znacznie taniej: szminkę za 5 - 7 dolarów, a puder za 6 dolarów,  co w rezultacie sprawia, że ceny TK Maxx przestają wyglądać atrakcyjnie :-(

        piątek, 4 stycznia 2013

        Test aplikacji Blogger na tablet

        Tego posta napisałam z wykorzystaniem tableta Samsung, 7 cali, 3g. Uwaga nr 1: klawisze są duże i wygodne, ale na klawiaturze dotykowej pisze mi się znacznie lepiej.  Uwaga nr 2: polska czcionka jest dostępna po dłuższym przytrzymaniu klawisza, tak jak w telefonie. Uwaga nr 3: przesyłanie zdjęć trwa dużo dłużej niż na komputerze. Tabletowa wersja Blogggera posiada jedynie podstawowe funkcje, niezbędne do napisania posta. Może minimaliści będą zadowoleni, ale zaawansowani użytkownicy  mogą być zawiedzeni. Jednak pobranie aplikacji jest konieczne do korzystania z Bloggera, bo przez zwykłą  przeglądarkę jest to bardzo kłopotliwe. Na plus: szybkie publikowanie postów i ich edycja.
        A jak sprawuje się sam tablet? Fajna zabawka. Ale o tym będzie w kolejnym poście.

        Uber - niesprawiedliwa ocena klienta

        Jeżdżę Uberem, zdarza się. Ostanio zalogowałam się na swoje konto i zobaczyłam, że mam ocenę 4,88. Może był to rezultat przejażdżki mojej ma...